Menu Zamknij

Dżem bez cukru? Janginizacja

Przetwory. Janginizacja

Kilka lat temu postanowiłam zacząć robić przetwory. Głównym powodem była chęć ograniczenia białego cukru w diecie naszej rodziny. Co jednak zrobić z dżemami, które można kupić praktycznie tylko z cukrem, albo z jeszcze gorszymi słodzikami? Przecież trudno zrezygnować z takich pyszności w diecie. Wtedy właśnie trafiłam na blog Smakoterapii i jej przepisy na przetwory bez cukru. Na wyżej wspomnianym blogu pierwszy raz zetknęłam się z pojęciem „janginizacja”. Czym jest to tajemnicze słowo, co takiego oznacza?

Janginizacja to metoda konserwacji żywności wywodząca się z kuchni makrobiotycznej. Polega ona tym , że owoce i warzywa dusi się we własnym soku z niewielkim dodatkiem soli. Dobrze jest użyć do tego zdrowej soli: morskiej, czy himalajskiej gruboziarnistej. Dzięki temu z owoców i warzyw wytrąca się ich naturalny cukier i puszczają więcej soku. Ważne jest żeby wybierać dojrzałe, soczyste i słodkie owoce. No i oczywiście jak przy tradycyjnej metodzie, uważamy żeby nie dodać przypadkiem zepsutych.

Dowiedziałam się również, że cukier owszem, ma działanie konserwujące ale dopiero w bardzo wysokim stężeniu – około 70% i powyżej. Nie wiem, czy są jakieś badania naukowe na ten temat, więc trudno tą informację zweryfikować. Aż tak słodkich przetworów chyba jednak nikt nie robi. Często spotykam przepisy, gdzie cukier biały stanowi między 25% a 50% całości. To, co ma faktycznie konserwować nasze przetwory to wysoka temperatura i wysterylizowane słoiki.

Od trzech lat stosuję janginizację do robienia naszych przetworów. Podgrzewam w garnku i duszę wybrane owoce, dodaję soli i wlewam do wyparzonych słoików. Do tej pory tylko jeden słoiczek okazał się zepsuty, wszystkie pozostałe spokojnie wytrzymały schowane w szafce kilka miesięcy, a nawet rok.

Mój starszy syn z początku nie dostawał dżemów ze sklepu i bez problemu zajadał się moimi, niesłodzonymi przetworami. O wiele trudniej przekonać mi do nich męża, bo dla niego smak jest za mało słodki. Czasami dodaję zblendowane daktyle jako naturalny słodzik. Wychodzę jednak z założenia, że zawsze po otwarciu słoiczka można sobie taki „dżemik” dosłodzić przykładowo miodem.

Przetwory na zimę. Janginizacja

W tym roku zrobiłam dopiero kilka słoików przetworów. Zamknęłam w szkle odrobinę truskawek, czerwonych porzeczek oraz brzoskwinie z daktylami. Zamierzam przerobić jeszcze więcej brzoskwiń, a później, gdy nadejdzie sezon – jabłka i gruszki. Jaka to potem przyjemność, otwierać takie pyszne słoiki w środku zimy 🙂

Słyszeliście kiedyś o takim pojęciu jak janginizacja? Lubcie w ogóle robić przetwory na zimę?

5 komentarzy

  1. krystynabozenna

    Nie znałam tego sposobu, ale wypróbuję, zainteresowałaś mnie 🙂
    Właśnie ze względu na cukier też nie kupowałam ze sklepu,
    a siostra dosładza daktylami,
    ale ja nie przepadam za daktylami.

  2. aagnieszkaa1

    Oj cukier nie jest taki dobry. Ostatnio przeczytałam książkę „Cały ten cukier” i teraz czytam uważnie etykiety… A o tej książce to pisałam nawet recenzje u mnie na blogu. Pozdrawiam 🙂

    • moniaeli

      Chętnie sięgnę po tą książkę 🙂 Niby każdy o tym cukrze wie, ale i tak sporo osób to bagatelizuje. Lubimy dżemy, dlatego nie chcę z nich rezygnować. Janginizacja to opcja, żeby jeść zdrowiej i nadal smacznie. Mam wrażenie, że niektórzy dalej uważają że to całe zdrowe żywienie to tylko przejściowa moda, no a przecież „i tak trzeba na coś umrzeć”. Pewnie, że trzeba, ale w końcu chodzi o tą jakość życia…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.