Brukiew to warzywo, które jeszcze w przedwojennej Polsce było często jadane. Dzisiaj trudno je kupić, chociaż w krajach skandynawskich takich jak Norwegia czy Szwecja, znajdziemy je w niemal każdym spożywczaku. Tam też zresztą, w norweskich sklepach, miałam okazję po raz pierwszy je oglądać i spróbować. Szkoda, że u nas warzywo to zostało zdegradowana do bycia rośliną pastewną. Warto jednak popytać sprzedawców, czy mają gdzieś do niej dostęp.
Brukiew jest bogata w skrobię i można przygotować ją podobnie jak ziemniaki. W Skandynawii popularne jest przyrządzanie z nich purée (kålrotstappe), ale spotkałam się też z nią w zupie oraz wersji pieczonej. Najbardziej jednak przypadły mi do gustu frytki z brukwi i to właśnie przepis na nie chciałam tutaj przedstawić.
W najprostszej wersji wystarczy dodać jedynie olej, sól i pieprz. Warto jednak podkręcić smak przyprawami 🙂 W moim ulubionym przepisie używam płatków drożdżowych, które nadają im lekko serowego posmaku.
Składniki
Duża brukiew ok 600-700 g
2 łyżki oleju (u mnie rzepakowy)
1 łyżka płatków drożdżowych
1 łyżeczka rozmarynu
sól, pieprz
Wykonanie
Brukiew należy umyć, obrać ze skórki i pokroić na kształt wąskich pasków. Ważne, żeby nie były zbyt szerokie (optymalnie max 1 cm), bo to znacznie wydłuża czas pieczenia. Dodać olej, rozmaryn, płatki drożdżowe, sól i pieprz. Dokładnie ze sobą wymieszać i włożyć do piekarnika.
Piec około 30-40 minut w temperaturze 200 stopni. Uwaga! W trakcie pieczenia minimum raz wyjmujemy i mieszamy frytki, żeby się równomiernie opiekły. Warto sprawdzać widelcem czy są już miękkie i czy się już nie przypalają.
Takie frytki dobrze dogadują się z keczupem lub dipami. Smacznego! 🙂