Edit: W kolejnym roku zdecydowałam się na pieczenie tortu urodzinowego samemu, a przepisem na niego dzielę się tutaj 🙂
Moja młodsza latorośl skończyła niedawno roczek. Już gdy miał zaledwie 2 miesiące, pojawiło się podejrzenie alergii i przeszłam na dietę eliminacyjną. Późniejsze wizyty u specjalisty i zrobiony test pomógł nam odkryć co szkodzi synkowi. Mimo już całkiem dobrze rozszerzonej diety, nadal konieczne jest unikanie głównych alergenów takich jak mleko, jaja, soja i większość orzechów.
Chciałam koniecznie, aby solenizant mógł spróbować podczas imprezy spróbować swojego tortu. Dotychczas, gdy urodziny obchodził starszy syn (też alergik) to starałam się samemu upiec ciasto. Tort urodzinowy dla alergika to trudna sprawa, bo przecież tradycyjne wypieki zawierają wszystko to, czego nie możemy jeść. Moje wcześniejsze próby nie uważam za jakoś bardzo udane. Ciasta bezglutenowe są niełatwe w pieczeniu, a do tego nigdy nie mogłam skorzystać z gotowego przepisu. Zawsze było coś na liście składników, co było u nas niedozwolone i musiałam szukać zastępników. Moje wcześniejsze torty uważam za lepiej lub gorzej udane, dające się nawet zjeść ale nie było żadnego „wow”.
Traf chciał, że akurat naprzeciwko gabinetu naszego alergologa jest wegańska kawiarnia, która specjalizuje się w wypiekach bez cukru, bez mleka, bez glutenu i bez jaj. Dla nas wprost idealnie 🙂 Teraz nie obowiązuje nas dieta bezglutenowa i to bardzo ułatwia nam życie. Pozostałe „bez” były jednak bardzo mile widziane. W tym roku postanowiłam więc zamówić gotowy tort właśnie u nich. Oceny w internecie mieli dobre, jakieś ichnie wypieki już zdążyłam też wypróbować. Przy zamówieniu przez telefon ustaliłam z panią wszystkie szczegóły co do ciasta, masy oraz przybrania, bo tort robione są indywidualnie.
Czy było warto? Uważam, że tak!
Plusy:
1. Nie spędziłam całego dnia w kuchni próbując wykombinować ciasto z różnych przepisów wegańskich
Jest dużo wspaniałych przepisów wegańskich u różnych blogerów. Niektóre testowaliśmy, ale najczęściej trzeba było coś zamienić. Nie jestem specem od wypieków i nieraz użycie zamiennika skutkuje porażką.
2. Nie bałam się, czy będzie smakowało zaproszonym gościom
Tak jak wspominałam, moje wcześniejsze torty były mniej lub bardziej udane. Gdy mieszkaliśmy za granicą, to nie mieliśmy nawet kogo zaprosić na świętowanie. Ciasto jadła tylko nasza rodzina i ewentualnie zaprzyjaźniona staruszka, która wynajmowała nam mieszkanie. Nie musiałam się aż tak bardzo przejmować , że tort wyszedł ciężki, suchy albo masa nie taka fajna. Najwyżej musiałam dojadać go sama, gdy nikt inny nie był już zainteresowany. Teraz zaproszonych gości było więcej, w tym teściowa ;> Nie chciałam wstydzić się swoich wypieków.
3. Zamawiając tort wiedziałam na ile gości ma starczyć
Nie mając doświadczenia, trudno mi ocenić czy ciasta starczy dla wszystkich, czy też nie. Pewnie też potrzebowałabym dokupić foremkę do ciasta. Ostatecznie na imprezie gości było mniej, a ciasta było więcej dla nas 😀 Mniam!
Minusy:
W sumie tylko jeden minus – cena. Ciasto wegańskie kosztowało nas około 1,5 do 2 razy więcej niż w tradycyjnych cukierniach. Takie wypieki wszędzie są droższe niż zwykłe ciasta, więc to coś czego nie da się przeskoczyć.
Tak oto prezentował się nasz tort urodzinowy dla alergika 🙂 Był bardzo smaczny i zebrał sporo pochwał. Szczególnie teściowa nie mogła uwierzyć, że w masie nie ma ani ociupiny śmietanki. Za rok znów planuję taki zamówić 🙂

Czy Wy sami pieczecie torty na uroczystości, czy też zamawiacie? Braliście się za pieczenie wegańskich ciast? Jestem tego bardzo ciekawa, więc piszcie śmiało w komentarzu.
Przepiękny tort, czy zdradzi Pani gdzie można taki zamówić?
Nie tylko piękny ale też pyszny! Zamawiałam go we Wrocławiu, w wegańskiej kawiarnio-cukierni „Alternatywy 4” 🙂 Robią pyszne ciasta bez cukru, glutenu, nabiału i jaj oraz torty na zamówienie. Za każdym razem, gdy jestem w okolicy, to wynoszę kawałek ciasta ;>